www.blacksabbath.fora.pl

Speed D.

No to żeby rozkręcić forum, proponuję wziąć na ruszt jeden z najbardziej znanych albumów zespołu - Paranoid. Wydany w 1970 roku, po debiucie, który zmienił oblicze muzyki na zawsze. Zawiera najbardziej znane utwory BS - "War Pigs", "Paranoid" i "Iron Mana".

Strona A

1. "War Pigs/Luke's Wall"
2. "Paranoid"
3. "Planet Caravan"
4. "Iron Man"

Strona B

1. "Electric Funeral"
2. "Hand of Doom"
3. "Rat Salad"
4. "Jack the Stripper/Fairies Wear Boots"

"War Pigs/Luke's Wall" - świetny, polityczny wstęp - charakterystyczne brzmienie Iommiego do spółki z świetną partią basową Geezera, Ward przebiera na perkusji jak się patrzy, no i Ozzy w wysokich rejestrach (koleś naprawdę potrafi śpiewać). Mimo rozległego czasu, nigdy się nie nudzi.

"Paranoid" - szlagier jakich mało, utwór który kojarzy każdy, nie tylko fan. Lubię jego specyficzny klimat, chociaż przyznaję, że numer ograny, niczym "Smoke on the Water" Deep Purple.

"Planet Caravan" - efekt fascynacji Ozzy'ego Lennonem i Revolverem Beatlesow. Magiczna ballada z magicznym wokalem.

"Iron man" - drugi szlagier obok "Paranoid", jeden z najbardziej rozpoznawalnych riffów świata.

"Electric Funeral" - metal do potęgi, zabójczy riff gitarowy, stopniowanie napięcia, raz przyspiesza, raz zwalnia. Cudo

"Hand of Doom" - rozpoczyna spokojnie Ward z Geezerem rozpoznawalną partią. Potem klimatyczny głos Ozza i w końcu utwór eksploduje, by w sabbathowym klimacie po chwili się uspokoić. Druga część numeru to już świetny metal.

"Rat Salad" - instrumentalny popis, na pierwszym planie Ward. Jeden z najlepszych perkusistów, epoki

"Jack the Stripper/Faires Wear Boots" - cudowny riff do "Faires..." i bardzo podoba mi się idea tekstu. Płyta kończy się tak jak powinna - solo Iommiego aż do wyciszenia.

Ocena ogólna: 10/10

Tony

Tak najlepsza płyta Smile

Utwory Iron Man i Paranoid rządzą. Ten drugi zresztą ciągle jest grany przez Ozzy'ego na koncertach...

Paranoid

Oceny w skali 1-10:

War Pigs - świetne, ciężkie intro, a potem cudowny utwór z wyjątkowo pasującym do tamtych czasów tekstem. Bardzo lubię tutaj perkusję, a wokal Ozzy'ego jest tak przejmujący jak chyba w żadnym innym utworze, pomijając może Black Sabbath - 10
Paranoid - za każdym razem gdy go słucham nie mogę się nadziwić, że powstał w 45 minut. Świetny, "galopujący" główny motyw i tekst bardzo pasujący do Ozzy'ego sprawiają, że mimo ogrania nadal bardzo mi się podoba - 9
Planet Caravan - tutaj następuje zwolnienie tempa, słuchając monotonnego, sennego wokalu ma się wrażenie jakby żeglowało się wraz z członkami zespołu. Instrumentalnie bez zastrzeżeń, gitara w końcówce po prostu cudowna - 9
Iron Man - dla mnie to właśnie jest taki Sabbathowy Smoke, który można usłyszeć zawsze i wszędzie. Riff jest ograny i bardzo nie lubię metalicznego pogłosu na początku, ale mimo to całkiem go lubię, chociaż w porównaniu z resztą albumu wydaje się trochę bez duszy... - 8
Electric Funeral - tutaj zaczyna się to co najlepsze na tej płycie. Uaa uaa uaa na początku, a potem wpada się w ten powolny rytm wyśpiewywany przez Ozza. I nagle całkowita zmiana i wpadamy w kolejny galop, żeby skończyć ponownie tym samym rytmem. A to wszystko okraszone wspaniałym, mrocznym, niepokojącym tekstem. To chyba mój ulubiony utwór na płycie - 10
Hand Of Doom - czuję się tu podobnie jak przy poprzednim utworze - początek mroczny, rytmiczny, a potem całkowita zmiana. Do tego świetna gitara i kolejny raz perkusja. Utwór trwa ponad siedem minut, ale w ogóle się tego nie czuje - 10
Rat Salad - całkiem ciekawy instrumentalny przerywnik, Ward daje czadu na perkusji, ale jednak odnosi się wrażenie, ze został wepchnięty na siłę - 7
Fairies Wear Boots - bardzo lubię motyw na początku, który potem jeszcze wraca w środku utworu, ten nazwany Jack the Stripper. Główny utwór ma zaskakująco melodyjny refren, który aż chce się nucić. Całość, wraz z historią powstania, tworzy cudowne zwieńczenie tego wspaniałego albumu - 10

Ocena albumu: 10 - nie mogło być inaczej, klasyk ciężkiego brzmienia, od którego zaczynałem poznawanie gatunku nie mógł dostać niższej noty. Amen Very Happy

pitcairn

moich znajomych jak pytam coś o black sabbath(a fanami nie są) to czasami któryś powie, że podoba mu się "Paranoid" albo "Iron man". I chyba rzeczywiście to są 2 najbardziej rozpoznawalne utwory Black Sabbath. A riff z Iron Man to dla mnie najlepszy gitarowy riff w historii muzyki:)

wojtekdio

dobre 2 piosenki ale troche za bardzo zkomercjalizowane, reszta wypadła średnio
Najlepsza płyta to Heaven and Hell z najmocniejszym głosem metalowym czyli z DIO

Tony

Młodzi gitarzysci często zaczynają od grania "Iron Man" i "Paranoid". Mocne ale w sumie proste riffy Smile

laxsore

Tony

Paranoid i Iron Man są coverowane za swoją kultowśc Smile

Metalfan

Paranoid to świetny album black sabbath ale tytułowy kawałek jest strasznie oklepany i już się nudzi pomimo że jest fajny.Wszystko przez media...

Tony

Lady Evil

Według mnie bardzo dobra płyta. Kontynuacja jedynki, ale to raczej jej atut, a nie wada. Dla mnie War Pigs, Iron Man i Paranoid to fajne kawałki, lubię je słuchać po latach, ja im komercji nie mogę zarzucić.

Tony

Nie da się zarzucic im komercji bo były to początki zespołu Smile

Na tym etapie zespoły zazwyczaj myślą o samym tworzeniu Smile

Zresztą wydaje mi się że Black Sabbath nigdy nie podążał za komercyjnym prądem... Smile